Full resolution (JPEG) - On this page / på denna sida - VIII
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
Below is the raw OCR text
from the above scanned image.
Do you see an error? Proofread the page now!
Här nedan syns maskintolkade texten från faksimilbilden ovan.
Ser du något fel? Korrekturläs sidan nu!
This page has never been proofread. / Denna sida har aldrig korrekturlästs.
pan przeciwnikiem. Czy mowa o Gladstonie, czy
o łańcuszkach od artretyzmu, czy o bajkach, zawsze
jest pan żywym zaprzeczeniem tego, co inni ludzie
myślą. Naprawdę, to bardzo zajmujące, proszę więc
pana, niech pan mówi jeszcze, jeszcze, jeszcze! Tak
mi się chce słuchać! Jakie jest, naprzykład, zdanie
pana o Obronie Krajowej?
W szafirowych źrenicach błyszczał taki wyraz,
jak gdyby chciała z niego zażartować.
Zaczerwienił się i pochylił głowę. Jak mogła
ta błękitnooka dziewczyna brać go za głupca?
I to jeszcze w noc tak piękną, tak cichą! Od-
powiedział zmieszany:
— O Obronie Krajowej? powtórzył. Co chce
pani przez to powiedzieć? Znudziłem panią śmier-
telniel...
— Zapewniam pana, tak mi to jakoś przy-
szło do głowy— odparła żywo i także się zarumie-
niła. Nie powinien pan tego brać za złe... Widzi
pan... idzie o to, że chcemy urządzić bazar dla
wzmocnienia środków obrony kraju. Ta myśl nagle
przyszła mi do głowy.
Pauza.
Znienacka on podnosi głowę, spogląda na nią
wzrokiem rozpromienionym.
— Jestem dziś bardzo szczęśliwy... muszę to
pani wyznać, dlatego może tak się rozgadałem...
pani mi jednak wybaczy... Nieprawdaż? W każdym
razie, przyzna pani, że bajka moja była ładna? In-
nym razem byłbym ją może opowiedział nieco le-
piej, sam nie wiem... lecz dzisiejszego wieczora
stanowczo byłem zbyt szczęśliwy, aby stanąć na
wysokości zadania. Raduje mnie wszystko, najwię-
cej jednak to, że mam szczęście być z panią... i je-
stem pani tak wdzięczny, tak szczerze wdzięczny...
141
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
