Full resolution (JPEG) - On this page / på denna sida - III
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
Below is the raw OCR text
from the above scanned image.
Do you see an error? Proofread the page now!
Här nedan syns maskintolkade texten från faksimilbilden ovan.
Ser du något fel? Korrekturläs sidan nu!
This page has never been proofread. / Denna sida har aldrig korrekturlästs.
ET" MNYOANZ TZS RZE
— Skąd pan może wiedzieć, że list był do
panny Kielland?
— Skąd wiem? Przecież pan sam powiedział
przed chwilą.
— (Czyż powiedziałem? — To nieprawda.
— Ha, ha, ha, nieprawda? Sądzi pan, że
kłamię?
— Ależ nie, przepraszam pana bardzo... może
i ma pan słuszność... W każdym razie nie powinie-
nem był tego mówić... Stało się to mimowoli...
Czyż, istotnie, powiedziałem?
— Dlaczegożby pan nie miał powiedzieć?
Czy Karlsen panu zabronił?
— Nie, nie zabronił.
— Więc może ona?
— Tak.
— No, dobrze, odemnie w każdym razie nikt
się niczego nie dowie... Ale, czy pan się nie domy-
śla, dlaczego on właśnie teraz umarł?
— Nie... Stało się nieszczęście,
— Nieszczęście? Ach, prawda! przecież upadł
i trafił na ostrze noża.
— Tak... prawdopodobnie szedł zamyślony,
potknął się i upadł tak fatalnie, że scyzorykiem
przeciął sobie arterje... Straszne nieszczęście!
— Nie wie pan, kiedy pogrzeb?
— Jutro, w południe.
Na tym urwała się rozmowa. Jakiś czas mil-
czeli obaj. Sara uchyliła drzwi, oznajmiając, że
kolacja podana. Po kilku chwilach Nagel ode-
zwał się:
— Więc panna Kielland zaręczona! Kim jest
narzeczony?
— Narzeczony jej porucznik Hansen, bardzo
porządny i przystojny człowiek. W pożyciu z nim
biedy nie zazna.
35
2 MT AE POWO ZĘ
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
