Full resolution (JPEG) - On this page / på denna sida - I
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
Below is the raw OCR text
from the above scanned image.
Do you see an error? Proofread the page now!
Här nedan syns maskintolkade texten från faksimilbilden ovan.
Ser du något fel? Korrekturläs sidan nu!
This page has never been proofread. / Denna sida har aldrig korrekturlästs.
Nagel rzucił obojętnie:
— Ach nie, dawno zarzuciłem muzykę,
Zaraz potym wstał i odszedł. W chwilę póź-
niej wrócił i rzekł:
— Proszę pana... przyszło mi na myśl... ra-
chunek może mi pan podać, kiedy się panu spo-
doba... mnie wszystko jedno, kiedy zapłacę...
— Dziękuję panu—odparł właściciel hotelu—
nic pilnego... o ile pan zostanie na dłużej, możnaby
pokój obliczyć taniej. Nie wiem, czy pan ma za-
miar spędzić tu czas dłuższy?
Nagel ożywił się w jednej chwili i odpowie-
dział natychmiast, przytym bez żadnej widocznej
przyczyny twarz jego pokryła się rumieńcem:
— Tak... bardzo możliwe... bardzo, że zostanę
tu na dłużej... Zależy to od okoliczności. A propos,
zdaje mi się, że pan jeszcze nie wie, iż jestem
agronomem, rolnikiem... wracam z podróży... bar-
dzo możliwe, że się tu zatrzymam na dłużej...
Ale... może nie zna pan jeszcze mego nazwiska...
Jestem Nagel, Jan Nilsen Nagel...
Z temi słowy podszedł do gospodarza i ser-
decznie dłoń jego uścisnął, przepraszając, że mu
się dotąd nie przedstawił. W twarzy jego nie było
śladu ironji.
— Przyszło mi na myśl, że mógłbym dać
panu pokój inny, spokojniejszy i wygodniejszy —
zaproponował właściciel hotelu. Obecny pokój
pana wychodzi na schody, a to nie zawsze przy-
jemnie.
— Nie, dziękuję panu, to zbyteczne. Pokój
ładny i jestem z niego zupełnie zadowolony. Po-
zatym z mego okna widać rynek, a ja lubię oży-
wione widoki,
Właściciel hotelu odparł natychmiast:
WZÓCCH
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>