Full resolution (JPEG) - On this page / på denna sida - III
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
Below is the raw OCR text
from the above scanned image.
Do you see an error? Proofread the page now!
Här nedan syns maskintolkade texten från faksimilbilden ovan.
Ser du något fel? Korrekturläs sidan nu!
This page has never been proofread. / Denna sida har aldrig korrekturlästs.
tego jegomościa, z którym rozmawialiśmy w re-
stauracji?
— Doprawdy, nie wiem... nazywamy go wszyscy
adwokatem; jest on sędzią ziemskim w gminie
Hardes.
— Tak... w gruncie rzeczy to wszystko jedno...
Proszę, powiedz...
— Przepraszam! — Minuta nie może dłużej
panować nad sobą, serce jego przepełnione wdzięcz-
nością, którą koniecznie chce wyrazić słowami...
Zle mu to idzie, jąka się jak dziecko”. Przepra-
szam... niech mi Pan daruje”... Długo na nic więcej
zdobyć się nie może.
— (Co Pan chciał powiedzieć?
— Chciałem tylko podziękować Panu... po-
dziękować najserdeczniej... najszczerzej...
Pauza.
— Ach, o tem nie warto mówić —odzywa się
wreszcie Nagel.
— Nie... czekaj Pan! — woła Minuta — prze-
praszam, ale sprawy tej jeszcześmy nie załatwili...
Pan sądzi może, iż nie chciałem zrobić tego,
o co pan mnie prosił, przez upór jedynie... że
chcę się popisać siłą woli... Ale, przysięgam
na Boga!.. Czyż można podobną rozmowę za-
kończyć w ten sposób? Pan może przypuszczał,
że szło mi jedynie o cenę... że nie chciałem tego
zrobić za pięć koron?... Zapewniam pana, że wa-
hałem się nie ze względu na sumę... mam na-
dzieję, że Pan tego nie myśli... Więcej nic do po-
wiedzenia nie mam...
— Bardzo pięknie... nie będziemy o tym wię-
cej mówili... Przecież człowiek z takim nazwiskiem
i wychowaniem jak pan na podobnie brzydkie rze-
czy zgodzić się nie może... Nieprawdaż? Przycho-
dzi mi do głowy... Pan, oczywiście, zna dobrze
4
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>